Wybieralnia |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|

Smutku, smutku zstań ze mną
Niechcę dnia radością sycić.
Już odeszła...
Kwiaty więdną.
Posiedź smutku, ze mną w ciszy.
Tam, gdzie się kiedyś szło po kwiatach
Teraz ciężkie kamienie nad grobami.
Kapłani w czarnych szatach szli, by radość mą
I smutek oplatać cierniami.
Gdy rwącą rzeką będziesz
W Twym nurcie pływać zapragnę.
Którym kolwiek zechcesz żywiołem...
Dla mnie, miła, stań się.
Bądź mi wierzą bronią zbrojną
Wody taflą bądź spokojną
Portem duszy zagubionej
I zdobionym w róże domem
Tak bardzo chciałbym w Ciebie wejść
Bez konwenansów i bez pukania
I mknący butem zatrzymać dzień
I żyć od spotkania do spotkania
Gdy człowiek swą grę zaczyna
Sam nie wie z czym przyjdzie mu walczyć.
I gra, aż nastąpi finał...
I bywa, że sam musi tańczyć
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|